Polski rynek wydawniczy rozpieszcza nas ostatnio, jeśli idzie o książki związane z Montessori. Jednak trzeba je bardzo uważnie oglądać, ponieważ często jest to tylko bazowanie na popularności metody i opatrywanie znanym nazwiskiem wszystkiego, co ma walory edukacyjne – niewątpliwe – dodajmy, jednak z Montessori mające niewiele wspólnego. Książka „Montessori dla każdego” rekomendowana jest przez Polski Instytut Montessori, co zdecydowanie dodaje jej wiarygodności. Jednak mam wrażenie, że nieco na wyrost…

Po dobrym wstępie merytorycznym wyjaśniającym podstawowe pojęcia (polecam każdemu!), zaczyna się właściwa część książki: materiały przeznaczone do pracy dla dziecka. Niestety, tu spotkało mnie spore rozczarowanie, ponieważ w tej książce nie znajdziecie nic ponadto, co w pierwszym z brzegu elementarzu, czy książeczce edukacyjnej dla dzieci, o tym, co proponuje nam internet i blogi poświęcone metodzie Montessori, nawet nie wspominając. Mamy tu cięcie po linii, dziurkowanie kształtów, dopasowywanie do siebie trójkątów, przyporządkowywanie różnej wielkości torebek do konturów różowej wieży (?!), samodzielne robienie szorstkich liter i cyfr (ale to dziecko ma posmarować ślady klejem i posypać kaszą), pisanie w liniaturze, poznawanie nazw kontynentów, rozwój ptaka. Mnóstwo świetnych ćwiczeń, które ćwiczą koordynację wzrokowo-ruchową, doskonalą koncentrację uwagi, zapoznają z literami, cyframi, kształtami. Ćwiczeń jakich wiele znajdziemy w każdej książeczce edukacyjnej przeznaczonej dla malucha. Mimo „Montessori” w nazwie i rekomendacji PIM ciężko znaleźć w tym coś więcej…
Zdecydowanie mocną stroną tej pozycji są rysunki – ładne, proste, o interesującej kresce. Książka jest duża, co w zasadzie powinno być jej zaletą, jednak przy tej grubości sprawia, że ciężko się dostać do kolejnych stron, a książka samoczynnie się zamyka. Małemu dziecku (a książka to propozycja dla dzieci 3-7 lat) może być trudno nad tym zapanować.
Podsumowując: to zestaw świetnych ćwiczeń dla wszystkich dzieci, zadań, które każdy przedszkolak powinien choć raz spróbować wykonać. Pozycja doskonała na start – jeśli nie wiemy od czego zacząć, a słyszeliśmy, że Montessori to fajna metoda uczenia, to warto ją kupić. Jednak jeśli co nieco już wiemy, przeczytaliśmy książki samej Marii, samodzielnie przygotowujemy pomoce, to ta pozycja będzie raczej rozczarowująca.
A nasze dzieci miały sporo frajdy z pozowania 🙂
