Listopad mija, więc czas na drugi wpis z cyklu Nasze Domowe Montessori. W ramach pomocy sensorycznych miały wystąpić w roli głównej czerwone belki. Zostały one przygotowane i cały proces ich powstawania został dokładnie sfotografowany, ale nie udało im się jednak załapać do wpisu na bieżący miesiąc. Postaram się, aby wystąpiły w grudniu. Na początek zacznę od prezentacji pomocy w poszczególnych działach. W listopadzie nasza półka wygląda następująco:
umiejętności praktyczne
- trzy ramki garderobiane (guziki, zapięcia do plecaka i rzepy) oraz bluza z zamkiem błyskawicznym. Ramki zostały wykonane przez znajomą z Sartorium, inne sposoby ich wykonania zajdziecie w naszym najnowszym poniedziałkowym wpisie – Ramki garderobiane.

nauki przyrodnicze
- karty z owocami i talerz pełen owoców do dopasowywania i jedzenia na bieżąco. Karty przygotowuję sama w oparciu o grafiki dostępne w Internecie i są to karty w rozmiarach 10×10 cm, bo wtedy mieści się ich więcej na jednej stronie A4.

sztuka
- nadal muzyka, tylko tym razem ograniczyłam wyłożone instrumenty to tych w koszyku i dołożyłam do tego karty – o kartach tych pisałam już kiedyś we wpisie – Instrumenty muzyczne.

edukacja językowa
- taca z 2 pierwszymi książkami Cieszyńskiej oraz 2 dodatkowe zabawy:
- samogłoski – robimy jajecznicę z literek – pomysł zaczerpnięty ze strony Mimowa
- dźwiękonaśladowcze – tu również wykorzystałam materiały z bloga Mimowa

matematyka
- podział elementów na zbiory, na zdjęciach widać pierwszą wersję, z którą Tusiek poradził sobie szybko i powtórzyć nie chciał, więc uznałam, że po prostu jest to dla niego za łatwe. Wprowadziłam utrudnienie (i znowu pomogły tu materiały z Mimowy, mimo że wykorzystałam je bardziej do edukacji matematycznej, niż językowej)
sensoryka
- rozróżniamy szorstkie i gładkie, pomysł zaczerpnięty z książki „Naucz mnie samodzielności„, a bardzo prosta w wykonaniu – wystarczą dwa arkusze papieru ściernego pocięte na kawałki.

Po kilku dniach pracy z tymi pomocami mogę stwierdzić następujące rzeczy – podział na zbiory wyszedł zbyt łatwy, natomiast materiały z Mimowy są fajne, ale muszą być ograniczone np. do jednego koloru. Owoce szybko zniknęły, zostały te mniej dla Tuśka atrakcyjne, czyli mniej znane i ciężkie do obrania. Ramki garderobiane sprawdziły się częściowo tj. chętnie sięga po tę z rzepami, ta z zapięciami go interesuje, ale musi ją mieć rozpiętą, guziki go w ogóle nie ruszają. Co do nauki czytania, to mało chętnie po nią sięga, ale ćwiczymy przy kąpieli, bo mamy litery z pianki, które się przyklejają do płytek. Tak wyglądał nasz miesiąc, teraz powoli planuję pomoce na grudzień, więc już wkrótce pokażę coś nowego.