Dotyk jest najmniej docenianym zmysłem człowieka, wydaje nam się, że do poruszania się po świecie wystarczają nam mowa, wzrok i słuch, a zapominamy o bodźcach docierających do nas poprzez skórę. Bezwiednie wyczuwamy podłoże, rozpoznajmy przedmioty, odczuwamy temperaturę czy też czerpiemy przyjemność z dotyku innego człowieka.
Dzieci mają naturalną potrzebę dotykania różnych rzeczy. To jest ich sposób na poznawanie świata. Aby umilić im tę naukę, zapraszamy Was do przygotowania dla nich klocków sensorycznych.
Propozycja widoczna na zdjęciu pochodzi ze strony Inkubator Inspiracji i są to kawałki drewna z przyklejonymi naturalnymi nasionami. Klocki proste w wykonaniu i umożliwiające różne zabawy, np. w memo dotykowe (klocki są w parach).
Zaczęliśmy szukać kolejnych inspiracji, poniżej prezentujemy kilka z nich:
Moje Dzieci Kreatywnie – klocki z różnymi teksturami i nauka liczenia przy okazji;
Malinowy Skarb – sensoryczna dopasowanka;
Fun At Home With Kids – różne materiały umieszczone w tamborkach do haftu;
Fireflies And Mud Pies – klasyczne klocki z doklejonymi elementami;
Kid Therapy – a tu pomysł także na sensoryczną tablicę, ale i też na sensoryczną ścianę.
Oczywiście można spotkać się też z gotowymi materiałami do kupienia, jak np. dotykowe memo firmy Goki, to taka opcja dla zbyt zajętych rodziców 😉

W naszym sklepie znajdziecie przydatne produkty:
- drewniane koło, które może służyć, jako baza do klocków
- pompony: duże i małe
- świecznik drewniany, z którego można stworzyć dotykowe memo
Zbieram się od jakiegoś czasu już za zrobienie i klocków sensorycznych i ścieżki sensorycznej ale ciągle mi nie wychodzi. Jakoś doba ma za mało godzin…
Joanno. Mamy to samo. Wszystkie elementy mam już nabyte, tylko deseczki czekają na pocięcie i nie ma kiedy 🙁
Bardzo ciekawe i sama ostatnio zastanawiałam się nad takimi;)
oj. tez bym chciala je zrobic 🙂 zeby tylko doba byla dluzsza :/
jaki klej bylby dobry ivtrwaly? jak myslicie? jesli chcialo by sie przykleic je do kartki?
Asiulek, my kleiliśmy to na kleju na gorąco do płytek paździerzowych, a i tak ziarenka odpadają. Przyklejenie na kartce może się nie sprawdzić, bo każde zgięcie będzie powodować odpadanie. Może się uda na grubej tekturze, której się nie da łatwo zgiąć.
A skąd mieliście takie małe płytki?
To były takie płyty paździerzowe które robiły za przekładki w pudle przy zakupie jakiegoś mebla. Mąż je pociął na mniejsze i tyle.
juz widze Synka bawiacego sie nimi _:) a raczej… zrywajacego swymi paluszkami groch it 🙂