To mnie inspiruje – wyszukane w sieci

Internet to potęga jeśli chodzi o ilość informacji. Ja mam kilka ulubionych blogów i fanpage, które śledzę i chętnie czytam. Od jakiegoś czasu stwierdziłam, że mam ochotę podzielić się tym, co interesującego znalazłam w sieci. A w końcu, gdzie mogę to zrobić, jak nie na własnym blogu. Tym wpisem chciałabym rozpocząć nowy cykl „to mnie inspiruje” o różnych sieciowych znaleziskach. Będzie trochę na tematy rodzicielstwa, edukacji, Montessori, ale także różne pomysły plastyczne lub tym podobne, które trudno mi zamieścić w innych wpisach, a myślę że mogą się Wam przydać.

Dzieci a Multimedia

Powiem szczerze, że ostatnim problemem z jakim się borykam, to kwestia dostępu dziecka do telewizji. Nie mamy wykupionej telewizji, a bajki, jakie mój syn ogląda staramy się wybrać, tak aby pasowały do jego wieku. Jednak cały czas mam uczucie, że jest tego zbyt dużo. Niby w przedszkolu usłyszałam, że nie ma nic złego w bajkach, pod warunkiem, że dziecko ogląda razem z rodzicem. A z drugiej strony ten czas, gdy syn ogląda, jest czasem gdy możemy z mężem porozmawiać o tym, jak nam minął dzień. Co wieczór więc, powtarza się u nas sytuacja z „jeszcze jedna bajka”. To co mnie skłoniło do refleksji odnośnie tego, jak sobie z tym radzimy jest rozmowa Stein & Stańczyk i myślę, że musimy trochę nad tym popracować :). Szczerze polecam subskrybowanie tego kanału na YouTube.

Jak wprowadzić dziecko w świat poezji?

Uwielbiam czytać, ale nie zdarza mi się sięgnąć po wiersze. Mam problem z ich czytaniem, myśli mi uciekają i nie do końca do mnie dociera, co właściwie czytam. Mam kilka ulubionych wierszy, jeszcze z czasów liceum, ale rzadko do nich wracam. I nagle trafiłam na ten wywiad na stronie Więcej niż edukacja i mnie olśniło. Tak, jak nie zaczynam dziecka oswajać z książką od czytania Trylogii, tak samo nie zaczynamy przygody z poezją od czytania Szymborskiej. Pozwoliłam sobie „pożyczyć” pomysł Magdy Czabańskiej i także urządzamy sobie herbatkę poetycką. U nas dzieje się to w niedzielę, gdy zwykle upiekę ciasto lub zrobię inny deser. Stworzenie odpowiedniej oprawy, użycie „świątecznej” zastawy, przygotowanie różnych smakołyków i czytanie wraz z mężem na zmianę wierszyków powoduje, że syn jest zachwycony. W tej chwili zaopatrzyłam się w wierszyki Michała Rusinka i myślę, że to świetny sposób na spędzenie czasu z dzieckiem.

Mycie rąk według Montessori

Sezon zachorować zbliża się ku końcowi, ale my w tym roku nadrabiamy zaległości w zakażeniach rotawirusami itp. badziewiami. Bardzo uczulam syna, na kwestię mycia rąk. Zresztą po artykule na Mataja w naszej łazience zawisła dokładna instrukcja mycia, z której do korzystania przymuszam wszystkich domowników, łącznie ze sobą. Natomiast na temat myciu rąk w ujęciu Montessori przeczytacie na blogu Czas na Montessori. Temat też pojawił się kiedyś w Vademecum.

Pomoce edukacyjne

Od jakiegoś czasu chodzi za mną temat stworzenia wpisu o kalendarzach dla dzieci. Chodzi mi o taką pomoc, która pomoże ogarnąć kwestie czasu, dni tygodnia i pór roku. Wpis jednak musi jeszcze poczekać, na razie jednak znalazłam gotowy produkt, który wygląda (według mnie oczywiście) bardzo fajnie. Pomysłowa mama tworzy właśnie takie kalendarze gotowe do zawieszenia i używania.

To by było na tyle, dajcie znać, czy taka forma dzielenia się inspiracjami Wam odpowiada i czy chcecie więcej :).



Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *