Kiedyś zastanawiałam się, co robić ze wstążkami i na stronie The Imagination Tree znalazłam fantastyczną podpowiedź. Dziecko pociąga za sznurki z jednej strony, a one z drugiej strony „znikają”. Zabawka ćwiczy chwyt, uczy też jakiej siły trzeba użyć, żeby wstążkę wyciągnąć.
Do wykonania tej zabawki potrzebne są:
- puszka z wieczkiem (najlepiej „papierowa” wzmacniana aluminium w środku, plastik lub metal mogłyby przecinać wstążki, a papier jest idealny, u mnie była to jakaś puszka po czekoladzie w proszku, ale taka po mleku czy herbatce też się nada);
- kilkanaście wstążek, tasiemek różnego rodzaju i różnej długości;
- papier i taśma dwustronna (taka do mocowania wykładzin);
- nożyczki i szpikulec lub inne narzędzie (użyłam wiertła i „Dremelki” jak ją pieszczotliwie nazywa mój syn, ale zwykła, lekka wiertarka też się sprawdzi).
Najpierw okleiłam puszkę papierem. Użyłam do jego umocowania taśmy dwustronnej, bo to pozwala na precyzyjne rozmieszczenie papieru i nie marszczy go. Można też papier przykleić klejem, ale wtedy lepszy będzie taki wycinankowy, kredowy. Potem wywierciłam w puszcze i wieczku parzystą ilość dziurek. Wybrałam wstążki. Każdą z nich przewlekałam przez 2 dziurki – raczej leżące jak najbardziej naprzeciwko siebie. Końce zabezpieczyłam supełkami, a same końcówki lekko przytopiłam zapalniczką, żeby się nie snuły. Na koniec nałożyłam przykrywkę (można ją też przykleić).
O, świetne. Widziałam gdzieś kiedyś ten pomysł ze wstążkami, ale w pudełku kartonowym. Taka puszka jest dużo poręczniejsza. Na pewno też zrobię 🙂